logo

Poniedziałek: 9:00-17:00. Wtorek-piątek: 7:00-15:00
 

Osiedle Bratkowice

Historia osiedla Bratkowice

Osiedle Bratkowice jest największym w zasobach Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Powstawało ono w latach 1980-1997. W 42 spółdzielczych budynkach w tej części pelikaniego grodu mieszka blisko 2,7 tys. łowiczan.

ŁSM już w drugiej połowie lat 70. XX wieku planowała zabudowę budynkami wielorodzinnymi gruntów rolniczych w południowo-zachodniej części Łowicza. Obszar ten wyznaczały ulice Tuszewska, Topolowa i Ułańska.

Jak już wspominaliśmy, dzisiejsze Bratkowice początkowo były pomyślane, jako część mega osiedla im. Henryka Dąbrowskiego. Budowano je nawet pod projektową nazwą Dąbrowskiego II.

Władze ŁSM, których decyzyjność w dużej mierze była uzależniona od postanowień ratusza, a co za tym idzie działaczy lokalnego szczebla Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, uznały, że osiedle Bratkowice poza sąsiedztwem mają terytorialnie niewiele wspólnego z osiedlem Dąbrowskiego i przechrzciły nową inwestycję budowlaną na osiedle XXXV-lecia PRL.

Nazwę tę zniesiono dopiero w 1990 roku na fali dekomunizacji patronów ulic i osiedli. Przywrócono wtedy historyczną nazwę tej części pelikaniego grodu. Nazwano je Bratkowice, gdyż grunty, na których zbudowano nowe bloki należały do mieszkańców przedmieścia przyłączonego do Łowicza już w 1375 roku.

Pierwszym blokiem zasiedlonym przez łowiczan na osiedlu Bratkowice był budynek nr 6. Oddano go do użytku pod koniec wakacji 1980 roku. Z kolei ostatni istniejący obecnie blok ŁSM na Bratkowicach zbudowano w drugiej połowie 1997 roku. Jest to budynek nr 38.

Obecnie ŁSM przymierza się do budowy kolejnego spółdzielczego budynku. Dwa wielorodzinne budynki zostały natomiast oddane do użytku przez prywatnych inwestorów, a trzeci jest właśnie budowany.

Ciekawostką związaną z terenem, który przylega do osiedla Bratkowice, a obecnie znajduje się na nim market sieci Netto, jest historia związana z planami budowy centralnej miejskiej kotłowni w Łowiczu.

Henryk Kutkowski, prezes ŁSM w latach 1970-81 był orędownikiem zaprzestania budowy popularnych samowarków, jak wtedy nazywano tymczasowe przyblokowe kotłownie węglowe, które Zakład Energetyki Cieplnej w Łowiczu wyłączył dopiero w 2003 roku.

ŁSM wraz z blokami budowała także ciepłownie, które miały nie tylko ogrzewać spółdzielcze budynki, ale także podgrzewać wodę użytkową. Prezes Kutkowski uznał takie rozwiązanie za nieekonomiczne i doprowadził do tego, że na placu między osiedlem Kostka a przyszłymi Bratkowicami rozpoczęła się budowa miejskiej kotłowni. Prace realizował łowicki Energopol.

Ze wspomnień długoletnich pracowników ŁSM wynika, że był to czas, gdy dość mocno podupadł w okresie stanu wojennego zakład dziewiarski Syntex. Aby pomóc jednemu z największych pracodawców w Łowiczu władze miejsko-partyjne podjęły decyzję o wstrzymaniu inwestycji i zakupie energii cieplnej z synteksowskiej kotłowni S1, która do dziś pełni rolę głównej miejskiej ciepłowni w Łowiczu.

– Zaniechanie budowy zbiorczej kotłowni dla Łowicza sprawiło, że miasto było przez lata zatruwane tonami pyłów i dwutlenku siarki – blisko ćwierć wieku temu wspominał prezes Kutkowski.