Wieżowce w Łowiczu? ŁSM miała je w planach
„Głos Robotniczy” pod koniec 1967 roku donosił o planach budowy w Łowiczu… wieżowców. 11-kondygnacyjne budynki w 1970 roku miała rozpocząć budować Łowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa.
ŁSM obchodziła wtedy swoje 10. urodziny. Przez dekadę istnienia spółdzielni w mieście nad Bzurą powstały 23 bloki, w których zamieszkało blisko 2 tys. łowiczan. Oznaczało to, że co czwarty mieszkaniec pelikaniego grodu zasiedlał wtedy w spółdzielczym lokum.
„W planach perspektywicznych na rok 1970 przewiduje się w Łowiczu budowę nowego osiedla spółdzielczego przy ul. Wodociągowej” – na łamach „GR” donosił ukryty pod inicjałami - pl - autor notatki prasowej z 5 grudnia 1967 roku. - „W przyszłości zamieszka w nim 2,5 tys. osób. Na obszarze 10 ha wyrosną podłużne sylwetki kilkudziesięciu bloków mieszkalnych. Wśród nich znajdą się pierwsze w Łowiczu wieżowce o 11 kondygnacjach”.
Wieżowce miały powstać przy wytyczanej w tym czasie ul. Stefana Starzyńskiego. Pod koniec lat 70. XX wieku Henryk Kutkowski, który był wtedy zastępcą Stanisława Telemana, prezesa ŁSM, pojechał w delegację do Warszawy. Przedstawiciel ŁSM przypatrywał się tam powstawaniu 16-kondygnacyjnego bloku budowanego metodą „Stolica”. Pod tą nazwą kryła się wielka płyta, wszechobecna w późniejszym czasie w PRL.
Delegacja z Łowicza odwiedziła Przedsiębiorstwo Budowlane Warszawa – Śródmieście. Jego władze nie tylko zaproponowały reprezentantom ŁSM przeszkolenie pracowników Łowickiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, ale również oddelegowanie do pelikaniego grodu grupy fachowców. Warto podkreślić, że wykwalifikowana brygada budowlana pracująca na trzy zmiany była w stanie postawić 16-kondygnacyjny blok bez specjalistycznego sprzętu… w 10 dni. Oczywiście znacznie dłużej trwały prace wykończeniowe.
Jak wiemy, wieżowce w Łowiczu nie powstały. Dlaczego tak się stało? Powody są dwa, choć drugi ma raczej charakter miejskiej legendy, która powstała w Łowiczu za czasów jego przynależności do województwa skierniewickiego (miało to miejsce w latach 1975-98).
Badania geologiczne przeprowadzone w Łowiczu w dobie PRL wykazały, że miasto nad Bzurą leży na tzw. kurzawkach, jak nazywane są nasycone wodą grunty o złych parametrach mechanicznych. Nie nadają się one do lokowania na nich wielokondygnacyjnego budownictwa.
Co ciekawe, zamek prymasowski i łowicka starówka powstały na stosunkowo suchej i wyniesione kępie przy Bzurze. Wokół niej znajdowały się jednak bagna, mokradła i wspomniane już kurzawki. Z tego też powodu przy ul. Starzyńskiego powstały bloki pięciokondygnacyjne, ale za to ośmioklatkowe, czyli swego rodzaju „leżące wieżowce”.
Łowicz w 1975 roku został zdegradowany administracyjnie. Nie był już stolicą powiatu, w którym znajdowały się dwa miasta (drugie to Głowno) z prawie 110 tys. ludności. Miasto nad Bzurą weszło w skład województwa skierniewickiego.
O niechęci łowiczan do tego tworu administracyjnego świadczy chociażby fakt, że gdy w 1990 roku Rada Miasta w Łowiczu (tak się wtedy nazywała) w ramach dekomunizacji nazw ulic i przywracania ich historycznych nazw zniosła ulicę Skierniewicką, która dziś nosi nazwę Koziej.
Skierniewice zostały stolicą nowego województwa z powodów innych niż merytoryczne. Nie były one wtedy nawet największym ośrodkiem miejskim w tej części kraju. Pod względem liczby ludności prymat wiódł tu Żyrardów. Łowicz był wtedy na trzecim miejscu.
Miejska legenda w dobie PRL mówiła, że w Łowiczu nie mogą powstać bardzo wysokie bloki, aby odwiedzane rocznie przez blisko 180 tys. turystów miasto nie stało się konkurencją dla Skierniewic, będących wtedy swego rodzaju kulturowym zaściankiem. To tam jednak zapadały decyzje o podziale pieniędzy, z których gros pompowano w rozwój miasta nad Skierniewką.
Mieszkańcy okolicznych miast widzieli, jak Skierniewice rozwijają się kosztem podległych sąsiadów. Czy brak wieżowców w Łowiczu faktycznie był spowodowany zawiścią płynącą ze Skierniewic?
Wspomnienia spółdzielczych działaczy wskazują na to, że decydujące były wyniki badań geologicznych. Warto jednak zaznaczyć, że z dokumentów zgromadzonych w ŁSM wynika, iż gdy podlegała ona pod Wojewódzką Spółdzielnię Mieszkaniową w Skierniewicach, to WSM blokowała rozwój łowickiej spółdzielni w ościennych gminach.